poniedziałek, 30 czerwca 2008

George Benson, egzaminy, wakacje,

Trzeba odnotować: nie ma to jak George Benson z winyla w letni chłodny poranek!
Przedwczoraj rodzinna popijawa u wuja, wczoraj browarki z Pytoxem i Hawassem, wożonko, szamka konkretna, gratulujemy Espańcom zdobycia tytułu, Germańcom dotarcia aż do finału na mega farcie, a polsatowi gratulujemy Zbigniewa Bońka, który jako komentator przebijał wielokrotnie samego Szaranowicza! Co jeszcze, co jeszcze. Zaraz ustny egzaminiec z fransuskego, trzeba ubrać garnitur, ale wcześniej wypić kawę, zapalić na balkonie i się nauczyć tych dialogów i słówek! Dobrze że profesor słucha od 7 lat francuskiego rapa także nie będzie miał problemów z akcentem z podparyskich dzielnic emigrantów. Ogólnie, oprócz franca, został przed profesorem już tylko jeden egzamin, w najbliższą środę, także profesor czuje że od piątku trwają wakacje, fo real. W piątek w sumei też się napiliśmy i brak snu trochę zaburzył wszystko, równowagę wsechświata i profesora, ale to nic profesorze, to nic. W niedzielę spanie do 14, to jest życie! vive les vacances! Dobra, dobra, ucz sie franca, masz jeszcze godzinę i minut 20 do wyjścia!

Brak komentarzy: