niedziela, 16 marca 2008

Jak minął weekend Profesorze?

Otóż weekend zaczął się w piątek około godziny 10, wtedy też Profesor zaczął pić piwo z Piotrkiem z roku (za dużo Piotrków!). Wiele puszek pękło do godziny 17, kiedy to dołączyło do nich dwóch towarzyszy i o godzinie 20 wszyscy ruszyli pędem do metra, co zaowocowało zadyszką i złym samopoczuciem Piotrka. W centrum, by zaoszczędzić na akcyzie postanowiono spożyć puszki w jakimś ustronnym miejscu, zdala od przechodniów i policji, jednak miejsce które wybrano nie okazało się tak ustronne za jakie się podawało i konieczne okazało się małe spierdalanko i zmyłka w postaci okrążenia śmietnika. Browary dokończone zostały na schodkach pod metrem. W metrze stać było profesora tylko na jedno piwo które wypił zaraz na początku (idiota!), później już tylko palił, gadał głupoty, wymieniał korespondencję z Pascalem, tańczył pierwszy raz od 3 lat (Robix rox) i szukał ofiary (Japonki w mundurku), która postawiłaby mu piwo. Niestety, z powodu braku funduszy i ulotności alkoholu, który miał we krwi czuł się skrępowany i około godziny 24 opuścił klub. Szybko zastanowił się co dalej, wykonał telefon, a następnie udal sie do pubu Amigos (gdzie trwała urodzinowa impreza Wilka - wódeczka, drineczki, piweczko, heeeej!) z nadzieją że tam ktoś postawi mu zimne, pożywne piwo. Niestety! Nadzieje jego okazały się płonne i spłonęły w słomianym ogniu - koledzy go zawiedli, a zwłaszcza zawiódł go kuzyn na którego tak przecież liczył! Z tego powodu musiał zajść incydent, po którym bukiet otrzymany przez Michała nie mógł już zamoczyć łodygi w pysznej, źródlanej wodzie. jakoś po 1 ekipa opuściła amigos, by postać 10 minut przed i niechcący zobaczyć, jak najebany cżłowiek wychodzi z tego samego klubu co oni i odlewa się na środku drogi miejskiej (cios). Potem głos rozsądku powiedział 'marsz do domu' i to też wszyscy uczynili. W drodze powrotnej Profesor z Pascalem śpiewali przeboje Popka, a profesor, jako młody buntownik walczył z systemem poprzez wyrzucanie 2-groszówek na ulicę, którą rządzi pieniądz!
A w sobotę profesor siedział przed kompem i grał w pokera, a w niedzielę siedział przed kompem i do godziny 18 próbował zabrać się do nauki na jutrzejsze kolokwium z psychologii.

Brak komentarzy: