poniedziałek, 25 lutego 2008

żabawki

Profeszor przypomniał szobie własznie pękny wersz, poszłuchajcie dżeci:

Rabindranath Tagore - Zabawki

Dziecko, jakże szczęśliwe jesteś, gdy siedzisz w pyle, bawiąc się przez cały ranek ułamaną gałązką!
Z uśmiechem spoglądam, jak bawisz się tym kawałkiem ułamanej gałązki.
Siedzę zatopiony w rachunkach, godzinami dodając liczby.
Może spojrzysz na mnie i pomyślisz: "Co za głupia zabawa, żeby tracić na nią cały ranek!"
Dziecko, ja zapomniałem tej sztuki: jak być pochłonięty patykiem i babkami z błota.
Szukam drogich zabawek i gromadzę bryłki złota i srebra.
Ty robisz sobie cudowną zabawę ze wszystkiego, co znajdziesz. A ja czas i siły zużywam na rzeczy nieosiągalne.
W kruchym czółnie staram się przepłynąć morze pragnień i zapominam, że to też tylko zabawa.

Brak komentarzy: