czwartek, 7 lutego 2008

za dużo Piotrków!

Profesor czuje się zobligowany by ostrzec wszystkich przed kolejnym dzieckiem szatana -likierem kokosowym. nigdy, przenigdy nie pijcie tego białego gówna!! Przez to po raz kolejny profesor stał się ofiarą robota a nie odwrotnie. Ogólnie wczoraj zabawna sytuacja wynikła: Profesor siedząc w apokalypsie i grając w rzutki dostaje smsa z internetu podpisanego 'piotrek' i jego umysł od razu łączy to imię z Pytoxem. Więc Profesor się zastanawia, bo treść sms'u go niepokoi(najpierw "wejdź na gadu jak możesz :)" potem "zapomniałeś że mamy dziś iść do tomka??;d"), o co może chodzić Pytoxowi? profesor przez chwilę uważa że zaszła pomyłka, bo faktycznie, miał iść do tomka, ale do tomka dąb. a nie dęb.(o którego musiało chodzić Pitozowi), i nie z piotrkeim j. tylko z piotrkiem s. więc czemu piotrek j. wysyła mu takie sms'y?? dziwne, agencie smith. więc albo zaszła fatalna w skutkach pomyłka albo Pytoz zna Tomka Dąb.! Ale przecież to niemożliwe! Więc profesor dzwoni to Pitoza (po uprzednim wysłaniu do niego kilku sms'ów) chcąc rozjaśnić swą sytuację i jakież było jego zdziwienie kiedy dowiedział się że Pitoz nie wie o co chodzi, nie wysyłał mu żadnych sms'ów i siedzi u tomka dęb.! Ach, to jeden z błędów w matryksie, pomyślał profesor, dziwnie zapowiada się ten wieczór. Następnie niepokój profesora sprowokował go do zapobiegawczego sprawdzenia nadawcy sms'a. Jakież było jego zdziwienie gdy zamiast 'pitoz' napisane tam było 'piotrek'!! to nie do pojęcia, ale teraz wszystko było już jasne. Profesor wykonał telefon do piotrka s. i sytuacja stała się klarowna. Najlepsze jest to, że jak profeosr wysłał sms'a do Piotrka J. po 30 sekundach dostał odpowiedź od Piotrka S.! Przesadziłeś tym razem agencie smith! 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

HAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAAHAHAHA!!!!!!!!!