niedziela, 20 stycznia 2008

Profesor uznał, że musi rozpocząć jakieś zmiany w swym monotonnym i bezbarwnym życiu i zacznie od rzucenia palenia! A teraz powody. Otóż od pamiętnej piątkowej nocy, kiedy to na parapetówie u Sławka profesor raczył się jointami z samego prawie tytoniu (-Młody, palisz? -to śmierdzi jak gówno! - Sam śmierdzisz jak gówno!) i następnego dnia jego płuca nie czuły się najlepiej. Powiedziały Profeosrowi dobitnie: Profesorze, jeśli w ciągu następnego tygodnia wypalisz choćby jedną papieroskę to zaczniemy strajk! Profesor zląkł się dezorganizacji i przystał na żądania. Tylko czy taka uległość względem płuc nie sprawi, że inne organy zaczną 
się domagać lepszych warunków pracy?? Wyobraź sobie profesorze życie bez komputera, książek, kawy! Bez czekolady i mięsa! Z ćwiczeniami fizycznymi o 5.30 rano i kołysanką o 23! Horror! I jak Profesorze wywiążesz się z tych obietnic skoro już teraz rozważasz pójście do Tadzika w celu zakupu paczki Davidoff'ów?!
P.S. Wierzyciele Profesora - nie martwcie się, Profesor pamięta o wszystkich swoich długach (Haua - 10 zł, Steven - 7,5 zł, pani z sekretariatu - 7,5 zł, pani sklepikarka 1 gr)

Brak komentarzy: